środa, 24 października 2012

Gapa


Mama odprowadzała dziś Zochacza do żłobka. Pomogła córeczce się przebrać po czym odwróciła się na moment żeby odłożyć rzeczy do szafki. W tym momencie Zochacz wystrzeliła jak torpeda. I choć Mama biegła z całych sił nie dogoniła córki zanim ta nie wpadła do grupy i nie pobiegła do zabawek.

I tak Mama została bez buziaka na do widzenia. A Tata zawsze mówił "Pamiętaj żeby poprosić o buziaka jeszcze w szatni "...

3 komentarze:

  1. Widać, że lubi tam przebywać skoro tak śmiga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hehehe ja się upominam zanim pobiegnie do sali...

    OdpowiedzUsuń
  3. :) U nas ostatnio był płacz, ale tylko dlatego, że drzwi do sali z dziećmi były zamknięte.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)