Jedną z podstawowych zasad samochodowego savoir-vivre jest to, że w trakcie gdy Mama parkuje nie wolno rozmawiać. Kiedy wczoraj Mama wracała z Zochacz do domu w trakcie parkowania usłyszała z tylnego fotela nieśmiały szept "Cicho Zosiu, cicho".
Ma dziewczyna instynkt samozachowawczy.
Wiadomo, tygrysa się nie drażni...;)
OdpowiedzUsuńHahaha tak się przyzwyczaiłam do Zochacza, ze przez chwile zastawialam sie kim jest Zosia :)
OdpowiedzUsuńHa ha, padłam!
OdpowiedzUsuń"Cicho Zosiu, cicho". Zna zasady :-D
Hehe :) słodka
OdpowiedzUsuńHehehe! Ja uczę milczeć kiedy jestem ekstremalnie głodna :P ;)
OdpowiedzUsuńhahaha! Nie może być aż tak źle ;))
OdpowiedzUsuńHahahahahaha :D Wie, co robić ;) Świetna :D
OdpowiedzUsuńTY TEŻ???? Co za ulga...
OdpowiedzUsuń