Mama opowiadała przy kolacji, że ma koleżankę, której córka ma na imię Oktawia. Tata z miejsca zapytał, czy jej rodzice mają rabat w Skodzie. Po czym dodał, że jeśli tak, to szkoda że sam nie pomyślał o lepszych imionach dla swoich dzieci.
Pietruszka z miejsca zrozumiał jaki potencjał ma ta informacja i krzyknął "To ja chciałbym mieć na imię Lamborghini! A Jachol Maseratti".
"A ja Salami!" wykrzyknęła rozradowana Zochacz. Cóż, każdy walczy o rabat na to co najbardziej kocha.
Salami, boże kochany, jaka słodka :) usmiałam się do łez !!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak Lamborghini ;)
OdpowiedzUsuńJa mogę jeszcze zaakceptować Bugatti.. :p
UsuńHa ha! To ja bym miala wiele imion :) A Oktawia to chyba odpowiednik meskiego imienia Oktawian? Zreszta po tylu latach na obczyznie to juz mnie zadne imie nie zdziwi.
OdpowiedzUsuńOktawia to akurat rodowitych Polka. I tak, myślę że imię pochodzi z Rzymu.
UsuńZnałam panią o imieniu Maria Oktawia, zawdzięczam jej podstawy znajomości angielskiego :)
OdpowiedzUsuńFelicja też by się załapała na rabat. I Klio...
Zochacz wygrała ... moją ogromną radość i szeroki uśmiech :D
OdpowiedzUsuńA u Cyganów, pardon, Romów jest ponoć taki zwyczaj, że daje się imiona na cześć ważnych wydarzeń w rodzinie. I krąży historia o panu, który chciał do Ameryki, ale czekał na papiery i jak je dostał, akurat mu się dzieci urodziły. I dał synowi - w tłumaczeniu na polskie - na imię Paszport, a córce - Wiza. Z tej radości.
OdpowiedzUsuń:)
Koncepcja ciekawa. Muszę się zastanowić jakiego imienia młodzież uniknęła. :)
Usuń