Mama pomagała Zochacz spłukać z włosów szampon. Córka wierzgała przy tym strasznie, wystawiając Mamy cierpliwość na dużą próbę. W pewnej chwili do łazienki wpadł Jachol, z mocnym postanowieniem wpakowanie się do brodzika. Mama krzyknęła więc do Taty "Zabierz mi stąd Jachola bo ja tu kończę płukać Zośkę".
Zochacz gwałtownie otworzyła oczy i nie zważając na to że leci do nich woda oświadczyła stanowczo "Zosia nie Zośka". Mama mruknęła "Żadna Zosia. Niedobra Zośka". Zochacz pokręciła głową i stwierdziła dobitnie "Może i niedobra ale Zosia".
Ech, i dobra i Zosia. Tylko woda niedobra.
śliczny obrazek:) A Zosia brzmi zdecydowanie piękniej niż Zośka... wcale się dziecku nie dziwię że zaprotestowało :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Konkretna dziewczyna i wie jak chce żeby się do niej zwracać :)
OdpowiedzUsuń