Zochacz biegała wokół stołu. W pewnej chwili zatrzymała się żeby porozmawiać z Mamą. Po czym podciągnęła sukienkę i z okrzykiem "Turbo dopalacze!" ruszyła ponownie.
Mama przyznaje, że patrząc na tempo i wytrzymałość córki faktycznie podejrzewa że gdzieś pod kiecą ukrywa jakiś turbo napęd.
Mama przyznaje, że patrząc na tempo i wytrzymałość córki faktycznie podejrzewa że gdzieś pod kiecą ukrywa jakiś turbo napęd.
Ja doszłam do wniosku, że dzieci ładują akumulatory przez światło słoneczne...
OdpowiedzUsuńByło takie powiedzenie: w górę kiecę i lecę ;)
OdpowiedzUsuńZawsze ciekawi mnie, gdzie się wyjmuje bateryjki...? Tak na chwileczkę....
OdpowiedzUsuńu nas to się nazywa "ogień" ;) Ugaszony jest tylko wtedy kiedy śpią :)
OdpowiedzUsuńDzieci w ogóle mają jakieś tajemne moce... Nie dość, że generator energii wmontowany, to jeszcze dopalacze...
OdpowiedzUsuńOni wszyscy mają turbo napęd - od urodzenia :-))
OdpowiedzUsuńturbo dopalacze! Jakie to jednak ważne, czy najstarszy jest brat, czy siostra:)
OdpowiedzUsuń