Kiedy Pietruszka chorował na ospę i siedział w domu Tata zarządził, że przez godzinę dziennie będzie do niego mówił wyłącznie po angielsku. W wyniku tego Pietruszka dostał na przykład na obiad odsmażane ziemniaki (których nie lubi) bo nie wsłuchał się w opcje które mu Tata proponował.
Kiedy kolejnego dnia Tata robił kanapki i spytał Pietruszkę "Tomato?", nauczony doświadczeniem syn spytał czujnie "Potato? Ziemniaki na kanapkę?".
Cóż, uważne słuchanie rozmówcy jest podstawą sukcesu przy nauce języków obcych. Tata to docenił i na kanapce wylądował jednak pomidor.
Mnie też zawsze mylił się tomato z potato. Ba, myli mi się do tej pory :)
OdpowiedzUsuńŚwietny sposób na naukę języka, będę o tym pamiętać :)
OdpowiedzUsuńNie martw się Pietruszko, WSZYSTKIE amerykańskie dzieci mylą potato z tomato:)!
OdpowiedzUsuńale sprytny sposób na naukę dzieci języka. też chciałabym się nauczyć chociaż trochę mówić i rozmawiać po angielsku i rozumieć coś z tego. echhh...
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony kanapka z ziemniakiem to może być ciekawe doświadczenie kulinarne :-)
OdpowiedzUsuń