Mama żartuje czasem, że pochodzi z długiej i udokumentowanej linii czarownic. Faktem jest, że kiedy była dzieckiem podejrzewała, że jej mama czyta w myślach. Podobnie jak mama jej mamy. Przed żadną nie dało się nic ukryć. Pietruszka i Zochacz zdążyli się już przekonać że także przed ich Mamą niewiele może się skryć. Wczoraj okazało się, że krew nie woda, krąży nadal.
Pietruszka ma za sobą bardzo pracowity tydzień. W efekcie poplątały mu się dni tygodnia i wyszedł ze szkoły według planu z innego dnia, o jedną lekcję za wcześnie. Od razu zadzwonił do Mamy żeby zaraportować, dzwoniła zresztą też do Mamy jego zaniepokojona wychowawczyni. Kiedy jednak po pracy Mama odebrała Zochacz ze świetlicy córka rozsiadła się w samochodzie i zapinając pasy oświadczyła "Wiesz Mamo, przyszedł do mnie dziś na obiedzie jakiś chłopak z klasy Pietruszki. Nie jestem pewna jak się nazywa. I powiedział do mnie >>Zosia, a czemu Piotrka nie było dziś na matematyce?<<.".
Nic się nie ukryje. Po trzykroć nic.
Wywiad środowiskowy działa :D
OdpowiedzUsuńMojemy Tacie wszystko raportował mały paluszek ;]
OdpowiedzUsuńNawet gdyby chciał to chłopak na wagary nie pòjdzie. Ciężkie życie z wiedźmami.
OdpowiedzUsuńNie da rady choćby nie wiem jak chciał :)
Usuń