Kiedy Mama odebrała Zochacz ze szkoły, córka zaraportowała "A ja widziałam jak Pietruszka grał w piłkę. I jeden chłopak go podciął tak że się przewrócił i aż musiał zejść z boiska". Mama zmartwiła się kontuzją zyna i spytała czy bolało go tak że aż płakał. Zochacz pokręciła przecząco głową "Nie. Myślę że nie chciał się wystawiać na wyśmiewisko".
No w sumie logiczne. Przecież koledzy by się z niego nie pośmiewali.
Ogólny zarys sytuacji zatem masz przedstawiony :)
OdpowiedzUsuńTa kobieca intuicja :)
OdpowiedzUsuńKocham dziecięcą logikę :) Jest taka oczywista.
OdpowiedzUsuń