Zochacz poszła się myć. Kiedy Rodzice weszli po chwili do łazienki okazało się, że cała podłoga jest mokra. Tata podniósł z niej przemoczoną spódnicę Zochacz i westchnął "Co ja mam z nią zrobić". Mama mrugnęła do niego i powiedziała "Trzeba będzie wyrzucić i kupić nową". Tata zmarszczył brew po czym mruknął "Nie znam sklepu gdzie można kupić nową córkę".
Przysłuchująca się Rodzicom Zochacz westchnęła i stwierdziła "Przecież to tylko woda. Wyschnie". Tata wzruszył ramionami, po czym odparł "W sumie prawda".
Taka bestia wygadana że już jej nawet postraszyć nie można.
Ona jest rewelacyjna :-)) I dobrze, nie da sobie w kaszę dmuchać :))
OdpowiedzUsuńFajne Macie podejście, niektórzy się wkurzają w takich sytuacjach:)
OdpowiedzUsuńBystrzacha :)
OdpowiedzUsuńStraszyć to Zochacz Was, a nie odwrotnie :)))
OdpowiedzUsuńnasza nauczyła się właśnie mówić "Mamuuusiuuuu" i "Tatuuuusiuuuu", bo wie, że wtedy miękniemy:D
OdpowiedzUsuńNo mamusiu.. pomysł jak będzie bunt nastoletni 😆😆 będzie tylko yyy gorzej 😊
OdpowiedzUsuńOne tak mają, te córki;)
OdpowiedzUsuńMądralińska Zochacz :)
OdpowiedzUsuń