niedziela, 7 czerwca 2015

Zmienna niezmienność

Przez ostatnie 3 lata za każdym razem kiedy Mama na chwilkę siadała na kanapie po obu jej stronach pojawiali się Pietruszka i Zochacz z książeczkami w rękach i zaczynała się przepychanka o to komu Mama będzie czytać. Przy czym na pytanie "A komu czytałam ostatnio?" z obu stron niezmiennie padało "Mnie nie!".

Jakiś miesiąc temu Mama uświadomiła sobie jednak, że takie sytuacje praktycznie przestały się zdarzać. Pietruszka czyta już sam "normalne" książki i o ile nadal czasem prosi żeby mu poczytać przed snem to Mama ma niejasne poczucie, że po części robi to po to, żeby zrobić przyjemność Rodzicom.

Kiedy Mama uświadomiła sobie ten fakt z pełną jasnością zrobiło jej się jakoś smutno. Na szczęście kiedy dziś zaczęła czytać Zochacz, po krótkiej chwili w pokoju pojawił się Jachol. Wdrapał się Mamie na kolana po czym zdecydowanym ruchem rozłożył własną książeczkę.

Ziemia wróciła na stabilną orbitę.

9 komentarzy:

  1. Wyszło akurat, Mama 3 boków nie ma, więc Pietruszka zrobił miejsce bratu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie chwile zarazem dobijają ale i wzruszają...

    OdpowiedzUsuń
  3. :) no tak... dzieci po prostu dorastają...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahh z jednej strony chcemy żeby nasze dzieci były jak najbardziej samodzielne z drugiej przeżywamy to jakbyśmy byli porzucani. Wiem coś o tym ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. :o) :O) super mieć takie wspaniałe szkraby jak Wasze :o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Stabilizacja w kosmosie najważniejsza:D Mówią, że to dzieci lubią rutynę a tu popatrz - matki chyba bardziej;)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas bylo jeszcze zabawniej: kiedy Mama czytala dzieciom, Tata, niby-to drzemiacy po pracy sluchal tak jak one!
    Mama byla zachwycona...

    OdpowiedzUsuń
  8. I dlatego trzeba mieć kilkoro dzieci ��

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)