Zochacz wypatrzyła w kącie lodówki tygodniową już kiełbasę i stanowczo oświadczyła że na kolację zje tylko ją. Mama obejrzała kiełbasę i pokręciła głową mówiąc "Nie córko, nie możesz jej zjeść, już jest zepsuta." Zochacz jednak upierała się przy swoim. Mama tłumaczyła więc dalej "Jeśli zjesz tę kiełbasę to się rozchorujesz. Pójdziesz do szpitala. I będziesz tam sama. Mama i Tata czasem cię odwiedzą, ale braci nie zobaczysz bo dzieci do szpitala nie wpuszczają".
Pietruszka stanął wyprostowany koło siostry i oznajmił "To ja też zjem tę kiełbasę. I będę w szpitalu razem z Zochacz.".
Rodzice bardzo doceniają to że ich dzieci trzymają się razem. Ale wszelkie formy przesady są jednak niewskazane.
Słodkie :)
OdpowiedzUsuńJak Państwo to zrobiliście, że oni są tak bardzo za sobą? Fascynuje mnie to. Nie mam jeszcze dzieci, ale marzę żeby kochały się tak jak Pietruszka z Zochaczem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Justyna
Justyno mam szczerą nadzieję że to dobry przykład tego jak odnosimy się do siebie z mężem :). Choć przyznaję uczciwie że jak w każdym rodzeństwie zdarzają im się też konflikty. Jednak w sytuacji zagrożenia stoją za sobą murem.
UsuńCudowni są!
OdpowiedzUsuńPrzetłumacz coś upartemu. Dopóki samemu się nie przekona, że zrobił coś niewłaściwego, wszelkie dobre rady wypowiada się na marne. Odpowiedź drugiego dziecka godna pochwały - poświęcenie nie zna granic :)
OdpowiedzUsuń