Mama weszła do pokoju Jachola i z niepokojem zauważyła, że jego buzia się porusza. Zdenerwowana zapytała synka co ma w buzi. "Jabłko" odpowiedziała za brata Zochacz. Po czym dodała "Ja mu dałam. Podzieliłam się z nim. A żeby nie jadł skórki to mu pięknie obgryzłam. Bo on jeszcze nie umie pogryźć skórki."
Przy takiej siostrze Jachol z głodu nie zginie.
Uff! A w pierwszej chwili przeczytałam "jedna mucha". :D
OdpowiedzUsuńZnamy to, znamy:)
OdpowiedzUsuńI nie zawsze lubimy. Na przykład przed obiadem nie, oj, nie.
Co za cudowna troska..... :) wspaniale wychowałaś dzieci!! wszystkiego dobrego mamuśka!!!!
OdpowiedzUsuńale jakie to słodkie :-)
OdpowiedzUsuńO jaka opiekuńcza :)
OdpowiedzUsuńGrzeczna siostrzyczka :) Kiedyś Jachol się odwdzięczy ;)
OdpowiedzUsuń