Tata kazał Zochaczowi posprzątać ze stołu po śniadaniu. Po chwili zawołał, że powinna jeszcze odsunąć zasłonki u siebie w pokoju. Pakując zmywarkę Zochacz mruknęła "Czy ja mam Tato sto rąk, przepraszam?".
Zochacz dobrze wychowana, przepraszam zawsze doda:). I skąd ja to znam: Czy JA zawsze muszę WSZYSTKO robić?Mamo? Jakaś uciemiężona ta młodzież dzisiejsza:)
idąc za naszą rodzimą poetką i cytując jeden z moich ulubionych wierszy "...mam dwie rączki małe, lecz do prania doskonałe" ;)
OdpowiedzUsuńZochacz dobrze wychowana, przepraszam zawsze doda:).
OdpowiedzUsuńI skąd ja to znam: Czy JA zawsze muszę WSZYSTKO robić?Mamo?
Jakaś uciemiężona ta młodzież dzisiejsza:)
No właśnie, straszliwie uciemiężona :D
UsuńTrochę to brzmi znajomo :D
OdpowiedzUsuńno tatus ma za wysokie wymagania :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam bardzo, ale tatuś to ma chyba za wysokie wymagania :-D
OdpowiedzUsuńA tatuś to nie może pomóc?
OdpowiedzUsuńA ja sie zaloze o zmywarke, ze KAZDA mama choc raz powiedziala to, co Zochacz.
OdpowiedzUsuńNauka, prosze mam, idzie z gory!