Kiedy wieczorem Zochacz siedziała w łazience, Mama zorientowała się w pewnej chwili, że woda pod prysznicem nie leje się już od dłuższej chwili. Zniecierpliwiona Mama otworzyła drzwi łazienki i zobaczyła Zochacz zawiniętą w ręcznik i wpatrującą się w swoje odbicie w lustrze. Mama zmarszczyła brew i spytała "Zochacz, czemu się nie wycierasz?".
Zochacz rozłożyła ręce i najsłodszym głosikiem powiedziała "Bo nie umiem". Mama spojrzała na nią z ukosa i odpowiedziała "Nawet mnie nie rozśmieszaj córko!". Zochacz dziarsko odparła "Oki", po czym zabrała się za wycieranie.
No cóż, mówią, że zawsze warto próbować.
nic dodać nic ująć ;)
OdpowiedzUsuńTaaa, Tomasz też niczego nie umie, bo jest przecież taki mały...Niestety, zawsze ktoś się na ten wyświechtany numer nabierze ;)
OdpowiedzUsuńU nas chętnych niewielu. No chyba że akurat jakaś ciocia czy babcia jest obok - Zochacz potrafi być bardzo wiarygodna :).
UsuńKiedyś Gosia pomagała mi w kuchni, "wycierała" naczynia. Zawinęła miski w ścierkę i czeka. Pytam ja co robi - czekam aż wsiąknie. Wieczorem wykorzystałam ten numer - zawinęłam w ręcznik i powiedziałam - czekam, aż wsiąknie. :) Do dziś to hasło w takich sytuacjach jest wykorzystywane :)
OdpowiedzUsuńAlicja
Bardzo mi się to hasło podoba :)
UsuńKupuję ;)
UsuńSpryciara :)
OdpowiedzUsuń