Pietruszka ostatnio namiętnie kolekcjonuje karty z piłkarzami z Ligi Mistrzów. Dzięki temu wie już, że zagraniczne nazwiska zwykle wymawia się inaczej niż pisze. Ostatnio przyszedł do Mamy i zapytał "A jak się czyta nazwisko Lamanchy?".
Mama nie znała takiego piłkarza, nie była też pewna z jakiego kraju może pochodzić. Jako pierwsza przyszła jej na myśl wymowa francuska, ale w sumie mógłby to też być Brytyjczyk. Żeby się upewnić, Mama spytała syna jak Lamanchy ma na imię i w jakim gra klubie. "Don Kichot. Don Kichot z La Manchy. On jest z tej książki którą teraz czytam".
Czyli jednak nie samą piłką żyje człowiek ale i wielką literaturą światową.
P.S. Pietruszka nie czyta oczywiście "Don Kichota" w wersji oryginalnej ale wydanie dla młodzieży. Na razie twierdzi, że ciekawszy jest jednak "Hrabia Monte Christo".
Fajnie, że chodziło o książkę a nie kolejny raz o piłkę :) Brawa dla Pietruszki :)
OdpowiedzUsuńNo to teraz mama musi być przygotowana na każdą dziedzine ;)
OdpowiedzUsuńBrawo! Myślę, że będzie niezwykle inteligentnym i oczytanym człowiekiem:)
OdpowiedzUsuńUfff a już myślałam że w oryginale i mi szczena opadła :P
OdpowiedzUsuń