wtorek, 19 maja 2015

Bezradność próbna

Kiedy wieczorem Zochacz siedziała w łazience, Mama zorientowała się w pewnej chwili, że woda pod prysznicem nie leje się już od dłuższej chwili.  Zniecierpliwiona Mama otworzyła drzwi łazienki i zobaczyła Zochacz zawiniętą w ręcznik i wpatrującą się w swoje odbicie w lustrze. Mama zmarszczyła brew i spytała "Zochacz, czemu się nie wycierasz?".

Zochacz rozłożyła ręce i najsłodszym głosikiem powiedziała "Bo nie umiem". Mama spojrzała na nią z ukosa i odpowiedziała "Nawet mnie nie rozśmieszaj córko!". Zochacz dziarsko odparła "Oki", po czym zabrała się za wycieranie.

No cóż, mówią, że zawsze warto próbować.

7 komentarzy:

  1. Taaa, Tomasz też niczego nie umie, bo jest przecież taki mały...Niestety, zawsze ktoś się na ten wyświechtany numer nabierze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas chętnych niewielu. No chyba że akurat jakaś ciocia czy babcia jest obok - Zochacz potrafi być bardzo wiarygodna :).

      Usuń
  2. Kiedyś Gosia pomagała mi w kuchni, "wycierała" naczynia. Zawinęła miski w ścierkę i czeka. Pytam ja co robi - czekam aż wsiąknie. Wieczorem wykorzystałam ten numer - zawinęłam w ręcznik i powiedziałam - czekam, aż wsiąknie. :) Do dziś to hasło w takich sytuacjach jest wykorzystywane :)
    Alicja

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)