sobota, 21 czerwca 2014

Matematyczne szanse


W opinii Mamy, jednym z najzabawniejszych aspektów kibicowania drużynom piłkarskim są tzw. matematyczne szanse. Mimo najlepszych chęci, Mama nie jest wstanie powstrzymać chichotu za każdym razem kiedy Tata tłumaczy, że nadal mamy szansę na awans o ile tylko Andorra pokona Portugalię, Luksemburg wysoko zremisuje z Wyspami Owczymi a Gruzja wygra z Mołdawią przynajmniej siedmioma bramkami.

Kilka dni temu świat wielowariantowych analiz meczowych odkrył Pietruszka. Codziennie zawzięcie dyskutuje z Tatą o tym jakimi wynikami muszą zakończyć się mecze w poszczególnych grupach żeby określone drużyny miały szanse na awans.

Tata jest zachwycony. Mama czuje się w mniejszości.

4 komentarze:

  1. ja i moje urwisy21 czerwca 2014 11:53

    Ja też bym się tak poczuła...czarna magia

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehehe. Ja mam kolegę w pracy matematyka, ale żeby tak własne dzieci takie rzeczy robiły, prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. he he jesteśmy realistkami po prostu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myśmy sie przy Anglii pogubili, trzeba było rozpisać wszystko na papierze:)

    Ale nic to Anglii nie dało;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)