Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
sobota, 21 czerwca 2014
Matematyczne szanse
W opinii Mamy, jednym z najzabawniejszych aspektów kibicowania drużynom piłkarskim są tzw. matematyczne szanse. Mimo najlepszych chęci, Mama nie jest wstanie powstrzymać chichotu za każdym razem kiedy Tata tłumaczy, że nadal mamy szansę na awans o ile tylko Andorra pokona Portugalię, Luksemburg wysoko zremisuje z Wyspami Owczymi a Gruzja wygra z Mołdawią przynajmniej siedmioma bramkami.
Kilka dni temu świat wielowariantowych analiz meczowych odkrył Pietruszka. Codziennie zawzięcie dyskutuje z Tatą o tym jakimi wynikami muszą zakończyć się mecze w poszczególnych grupach żeby określone drużyny miały szanse na awans.
Tata jest zachwycony. Mama czuje się w mniejszości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja też bym się tak poczuła...czarna magia
OdpowiedzUsuńHehehe. Ja mam kolegę w pracy matematyka, ale żeby tak własne dzieci takie rzeczy robiły, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńhe he jesteśmy realistkami po prostu ;)
OdpowiedzUsuńMyśmy sie przy Anglii pogubili, trzeba było rozpisać wszystko na papierze:)
OdpowiedzUsuńAle nic to Anglii nie dało;)