Po drodze z przedszkola (i ze szkoły) na plac zabaw jest cukiernia. W słoneczne dni Mama zwykle kupuje tam dzieciom lody. To jest lody kupuje Pietruszka, bo cukiernia nie ma podjazdu dla wózków. Wczoraj popołudniu Pietruszki nie było bo miał późno wrócić z klasowej wycieczki. Kiedy więc Zochacz w drodze na plac zabaw spytała czy będą lody, Mama odpowiedziała pytaniem "A kupisz je?".
Zochacz z entuzjazmem potwierdziła "Tak, kupię. Dla ciebie sorbet pomarańczowy. Bo ty nie możesz mleka a wszystkie inne mają mleko. I tylko sorbet nie ma mleka. Dlatego kupię ci sorbet pomarańczowy. A sobie gumę balonową.".
I takoż zrobiła.
Zochacz z entuzjazmem potwierdziła "Tak, kupię. Dla ciebie sorbet pomarańczowy. Bo ty nie możesz mleka a wszystkie inne mają mleko. I tylko sorbet nie ma mleka. Dlatego kupię ci sorbet pomarańczowy. A sobie gumę balonową.".
I takoż zrobiła.
:D Mi też mógłby ktoś kupić lody, ale obawiam się, że moje dziecko zjadłoby obydwa i nic mi niedało.
OdpowiedzUsuńOj dbają o nas te nasze dzieci ;) Pewnie nawet gdybyś chciała normalnego loda spróbować, nie pozwoliłaby na to ;) Moja krzyczy na mnie, że mam nie dźwigać :P Dzięki za pomysł z lodami, kupię dziś i zjem póki Córa w przedszkolu :D Ona nadal walczy ze skazą, a podżera mi lody, choć sama dostaje sorbet :P
OdpowiedzUsuńjaka samodzielna ta Zochacz ;o) i jak dba o mamę - wie co może jeść a czego nie ;o)
OdpowiedzUsuńAle dba o Was :)
OdpowiedzUsuńJaką pamięć ma no no...
OdpowiedzUsuń