Mama i Jaś odebrali Zochacza z przedszkola. Kiedy przechodzili koło piekarni Mama spojrzała z niechęcią na schody i wąskie drzwi po czym spytała córki "Zochacz, nie mamy chleba żeby jutro zrobić Pietruszce kanapkę do szkoły. Kupisz pięć kajzerek?"
Zochacz wzruszyła ramionami z miną mówiącą, że dla niej to bułka z masłem. Wzięła od Mamy monetę, wmaszerowała do piekarni i w progu oświadczyła "Dzień dobry. Poproszę pięć kanzerek".
Po minutce wróciła dzierżąc dumnie zakupione bułki. No to chyba Mama ma zapewnione dostawy pieczywa nawet pod nieobecność Pietruszki.
Zochacz wzruszyła ramionami z miną mówiącą, że dla niej to bułka z masłem. Wzięła od Mamy monetę, wmaszerowała do piekarni i w progu oświadczyła "Dzień dobry. Poproszę pięć kanzerek".
Po minutce wróciła dzierżąc dumnie zakupione bułki. No to chyba Mama ma zapewnione dostawy pieczywa nawet pod nieobecność Pietruszki.
Zdolna pannica :)
OdpowiedzUsuńnajważniejsza motywacja :)
OdpowiedzUsuń:) Gratulacje dla Zochacza. Naprawdę mądra i samodzielna osóbka :) Im dłużej tu podczytuje tym bardziej mnie ciekawi co z nich wyrośnie. Może kiedyś będę się chwalić, że czytałam bloga mamy TEGO Pietruszki albo Zochacza albo Jasia ;)
OdpowiedzUsuńzdolna dziewczyna i jaka samodzielna ;o)
OdpowiedzUsuń