Zochacz ma w grupie kolegę Adasia, któremu niedawno urodził się brat. Dziś wychowawczyni opowiadała Mamie zasłyszaną rozmowę Zochacza z Adasiem na temat tego ile młodsi bracia płaczą oraz jak często się budzą w nocy. Brzmiało to podobno jak mała licytacja.
"A ja też mam nogę w gipsie. W domu" - zawsze mi się przypomina to z mojego dzieciństwa ;)
OdpowiedzUsuńAle kto w tej licytacji wygrywał? To była gra o to, kto ma gorzej, czy też czyh braciszek mądrzejszy, ładniejszy? :-)
OdpowiedzUsuń@zona.oburzona: no chyba jednak brzmiało to jak pokazywanie blizn po ranach wojennych, "lepiej" ma ten kto ma gorzej. Co jest szczególnie ciekawe bo Jaś ostatnio przesypia prawie całą noc a przez ostatnie 3 miesiąca obudził Zochacza dokładnie 1 raz :D.
OdpowiedzUsuńHehe dzieci są nieprzewidywalne...Niuniek kłucił się z własnym bratem o to do kogo brat bardziej podobny i komu da bardziej w kość :)
OdpowiedzUsuńDzieci muszą ;) Moja mama z kuzynką biły się o to której mama ładniejsza, choć wyglądały jak bliźniaczki ;) A teraz kłóci się o to czyj braciszek głośniej wrzeszczy? Dobrze wiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńhe he to musiało zabawnie wyglądać ;o)
OdpowiedzUsuń