Po rodzinnym obiedzie Mama próbowała namówić Zochacza na umycie rączek. Zochacz jednak odmówiła z pełną stanowczością "Nie. Jeszcze będzie tolat!". No malinowo-bezowego "sto lat" Mama też by nie odpuściła.
No tort i świeczki kupił Tata. A fakt, ze wybrał taki tort i takie właśnie cyferki jest najlepszym dowodem że Mamę kocha :). Ale za rok to już chyba będzie musiał wybrać inne bo przy 7-letnim synu i 21-letniej matce musieliby go posadzić :P.
OdpowiedzUsuńNo to mam ślinotok. Ciążowy;))
Jeju ale mam ochotę! Mniam!
OdpowiedzUsuńUhmmm, pychotka! A któż to obchodził 21. urodziny? Jakiś młodziak!?
OdpowiedzUsuńUwielbiam bezy i maliny ;)
OdpowiedzUsuńwow! 21 :-) Ale, że to mamusia taka młoda? :-)
OdpowiedzUsuńJa się jej nie dziwię:) Własnie mamuśka, takaś młoda? :)
OdpowiedzUsuńNo tort i świeczki kupił Tata. A fakt, ze wybrał taki tort i takie właśnie cyferki jest najlepszym dowodem że Mamę kocha :). Ale za rok to już chyba będzie musiał wybrać inne bo przy 7-letnim synu i 21-letniej matce musieliby go posadzić :P.
OdpowiedzUsuńSto lat kochana Mamo Pietruszki i Zochacza!! Kolejnych rownie szczesliwych...21!!:))))
OdpowiedzUsuńOde mnie też wszystkiego co najlepsze :)
OdpowiedzUsuńMamo Pietruszki najlepsze życzenia. Dużo uśmiechu, spełnienia marzeń i przede wszystkim dużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuń