środa, 9 stycznia 2013

Fileczka


Ulubionym tekstem Zochacza jest ostatnio "Jeszcze fileczka ....". Wypowiadane tonem łagodnej perswazji pasuje na każdą okazję - gdy rodzice mówią, że czas spać i gdy dziadkowie chcą już wychodzić. Albo kiedy trzeba sprzątać lub gdzieś iść. Zawsze pada sakramentalne "Jeszcze fileczka ..."

Może Mama powie tak następnym razem gdy Zochacz będzie domagać się śniadania? Oj lepiej nie, to się może skończyć ofiarami w ludziach.

6 komentarzy:

  1. :) u nas jest nieustanne "zaraz"

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekaj jak "fileczka" zamieni się w "zaraz" to już wtedy szlag Cię trafi.



    Siostra tym wyprowadza mnie z równowagi... tak samo jak ja wyprowadzałem z równowagi swoich rodziców ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No bo czym jest fileczka w stosunku do całej wieczności ;) Oczywiście jeśli nie chodzi o jedzonko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę zaniedbałam pisanie i czytanie blogów, nie zaglądałam i proszę...ile się zmieniło, Zosia się tak bardzo rozgadała...ale apetyt na szczęście pozostał:) Spóźnione życzenia udanego 2013:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak, moja mama zawsze powtarza, że doprowadzałam ją do szewskiej pasji moim "zaraz", albo "chwila" :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)