Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
środa, 9 stycznia 2013
Fileczka
Ulubionym tekstem Zochacza jest ostatnio "Jeszcze fileczka ....". Wypowiadane tonem łagodnej perswazji pasuje na każdą okazję - gdy rodzice mówią, że czas spać i gdy dziadkowie chcą już wychodzić. Albo kiedy trzeba sprzątać lub gdzieś iść. Zawsze pada sakramentalne "Jeszcze fileczka ..."
Może Mama powie tak następnym razem gdy Zochacz będzie domagać się śniadania? Oj lepiej nie, to się może skończyć ofiarami w ludziach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:) u nas jest nieustanne "zaraz"
OdpowiedzUsuńCzekaj jak "fileczka" zamieni się w "zaraz" to już wtedy szlag Cię trafi.
OdpowiedzUsuńSiostra tym wyprowadza mnie z równowagi... tak samo jak ja wyprowadzałem z równowagi swoich rodziców ;)
No bo czym jest fileczka w stosunku do całej wieczności ;) Oczywiście jeśli nie chodzi o jedzonko :)
OdpowiedzUsuńTrochę zaniedbałam pisanie i czytanie blogów, nie zaglądałam i proszę...ile się zmieniło, Zosia się tak bardzo rozgadała...ale apetyt na szczęście pozostał:) Spóźnione życzenia udanego 2013:)
OdpowiedzUsuńU nas jest 'zarazik' :)
OdpowiedzUsuńOj tak, moja mama zawsze powtarza, że doprowadzałam ją do szewskiej pasji moim "zaraz", albo "chwila" :)
OdpowiedzUsuń