sobota, 25 sierpnia 2012

Śniadanie drużynowe


Dzisiaj rano Mama smażyła jajecznicę na śniadanie a Tata szykował chleb. Pietruszka spytał czy mógłby obrać i pokroić ogórka. Widząc całą rodzinę przy pracy, Zochacz spontanicznie wyjęła z szuflady sztućce i rozłożyła je na stole.

"No to chyba nasi nie będą straszyć w gazetowych statystykach" pomyślała Mama.

5 komentarzy:

  1. Miałam nawet u siebie napisać o tym artykule. Nasza Mama zadbała, żebyśmy robili o wiele wiecej niż nasi rówieśnicy. Chociaż wtedy mnie to denerwowało teraz cieszę się, że umiem trochę wiecej.

    OdpowiedzUsuń
  2. @ andrzejewianka: mnie też zaskoczył. Pietruszka i Zochacz mają już dziś swoje obowiązki, a do nastolatków sporo im brakuje. Choć faktycznie, ja jako nastolatka chyba bym sama obiadu nie ugotowała.



    @ asiek195: to tak jak u nas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nasza Pietruszka tez jest uczona działań domowych i całkiem dobrze sobie z nimi radzi. Wielokrotnie pomagał przy gotowaniu, robil sałatki, siekał mieszał różne rzeczy.... Sprząta, karmi zwierzęta i wynosi śmieci.



    pewnie będzie w stanie powtórzyć wyczyn mojego brata, który w wieku lat 14 został porzucony w domu z surowym kurczakiem, podczas, gdy reszta wyjechała na działkę - wracamy na obiad.
    Udusił go całkiem zgrabnie, podsypując wszystkimi przyprawami, jakie znalazł w szafce - łącznie z ziółkami do inhalacji..... Ale dobre było :)



    A artykuł mnie załamał, ale niestety jest w nim sporo prawdy. Rodzice sami sobie najpierw kręcą taki bat na głowę, a potem mają pretensję do potomstwa, że nic w domu nie robi...

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)