Zochacz ma pewną niezwykłą właściwość - w weekendy budzi się pierwsza, zaś w tygodniu zwykle budzi się ostatnia, najczęściej w chwili gdy reszta rodziny je już śniadanie. Kiedy się odzywa zwykle rodzice patrzą po sobie i pytają kto idzie ją wypuścić z łóżeczka. Wtedy nieodmiennie Pietruszka krzyczy "Ja ja ja ja!" i z tupotem biegnie do pokoju siostry.
Od niedzieli Pietruszka jest z dziadkami nad morzem. Kiedy więc w trakcie śniadania rodzice usłyszeli że Zochacz się obudziła, Mama mrugnęła do Taty i z okrzykiem "Ja ja ja!" pobiegła do pokoju córeczki, tupiąc najgłośniej jak potrafiła. Kiedy otworzyła drzwi usłyszała jak Zochacz mówi "Cześć Piotusiu".
Swoją drogą to niesamowite jak Zochacz wyczuwa kto do niej przyjdzie. Mama ma niskie ciśnienie, a Tata to skowronek. Zwykle więc w nocy do dzieci wstaje Mama a nad ranem Tata. Niespełna dwuletnia Zochacz jeśli obudzi się o 23 albo o 2 rano nieodmiennie woła "Mama!". Ale jeśli obudzi się o 5 rano zawsze woła "Tata!".
dzieci mają wbudowane detektory;) odpowiednio dostrojone do rodziców...
OdpowiedzUsuńMoje niestety zawsze wołają jedynie "mama"...
OdpowiedzUsuńmoje tak samo;/ nawet jak D. jakimś cudem zwlecze się z łóżka, to Dusia i tak domaga się mojej obecności
OdpowiedzUsuńKochana.... rozczuliłam się
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńwydaje sie, ze Zochacz oprocz rozpoznawacza odglosow ma takze wbudowany detektor czasu ;)))
OdpowiedzUsuńA jej przywitanie braciszka - po prostu rozczulajace! :)