Kiedy Mama miała 5 lat, Babcia Wanda poważnie zaniepokoiła się jej stanem zdrowia. Wyglądało na to, że Mama poważnie niedosłyszy. W związku z tym, Babcia Wanda zabrała Mamę do audiologa, który po serii poważnych badań stwierdził bez cienia wątpliwości, że Mama ma słuch znakomity. Choć jak większość dzieci selektywny.
Historia ta przypomniała się Mamie wczoraj. Ponieważ Pietruszka w ciągu ostatnich tygodni wielokrotnie zgłaszał, że nie usłyszał tego co powiedzieli rodzice, Mama zabrała go do laryngologa. Jadąc tam miała duszę na ramieniu bo poważnie obawiała się, że wycięty 2 lata temu migdał odrasta i że znowu będzie źle.
Pan doktor obejrzał Pietruszkę dokładnie po czym zrobił dla pewności tympanogram. Następnie powiedział "Okaz zdrowia. A problemy ze słyszeniem to ściema".
Czyli problemy laryngologiczne są jednak dziedziczne.
Ha! Zapamiętam ;)
OdpowiedzUsuńU dorosłych też to się zdarza;)
OdpowiedzUsuńufff... dobrze, że to takie "problemy dziedziczne":)
OdpowiedzUsuńsłuch selektywny- taaaak, to bardzo powszechna cecha charakterystyczna szczególnie dla osobników płci męskiej (niezaleźnie od wieku osobnika;)
OdpowiedzUsuńMoja Naduśka chyba cierpi na to samo;)
OdpowiedzUsuńU Zosi też często występują oznaki... W bonusie ze spuszczaną coraz niżej głową:) Może wtedy ma nadzieję, że rzeczywiście fale dźwiękowe nie dotrą?
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że to ściema :)
OdpowiedzUsuń