Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
czwartek, 1 marca 2012
Doktor Uśmiech
Mamy nie było kilka dni w domu. W tym czasie Zochacz (można by wręcz rzec "oczywiście") się rozchorowała, racząc Tatę wysoką gorączką. Kiedy Mama wróciła spytała synka czy opiekował się troszkę chorą siostrzyczką.
Pietruszka energicznie potwierdził i powiedział "Tak, ja ją rozśmieszałem. Mówiłem "królik od rana chodził jak struty" i ona za każdym razem strasznie się śmiała".
Mama myśli od kilku godzin i nie jest w stanie wymyślić dlaczego królikowe strapienia tak radowały Zochacza. Choć w sumie co za różnica. Grunt że terapia śmiechem działała.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dr uśmiech dobry jest na wszystko;) Zdrówka dla Zochacza! Niech szybciutko dochodzi do siebie;)
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się już po pierwszych słowach Mamy nie było kilka dni w domu[\i]...
OdpowiedzUsuńps. źle mi się sformatowało ale wiecie o co mi chodziło...:)
OdpowiedzUsuń@ Pinezka: Wiemy ;). Choć niestety wyjazd był służbowy a nie dla przyjemności.
OdpowiedzUsuńMoże duże nagromadzenie "r" struty królik - fajnie brzmi ;) Ale pewnie jednak po prostu troska braciszka była taka pocieszna :)
OdpowiedzUsuńKiedy ja albo moja druga polowa wyjedzamy, to mamy jak w banku, ze przynajmniej jedno (liczac optymistycznie) z naszych dzieci sie rozchoruje...
OdpowiedzUsuńA takiego malego terapeute leczacego smiechem chetnie bym pozyczyla!!!! ;))