niedziela, 31 października 2010

Dalekosiężny hałas


W środę Mama zadzwoniła rano do Taty i Pietruszki, żeby podzielić się z nimi nadzieją, że być może już tego dnia popołudniu wrócą z Zosią ze szpitala. Zaczęła jednak od upewnienia się co u kochanego synka. Pietruszka odpowiedział jej zbolałym głosem "Nie wyspałem się Mamo". Zdziwiona Mama spytała o powód. Pietruszka westchnął i wyjaśnił "Zosia beczała całą noc i nie dała mi spać".

"Z ust mi to wyjąłeś" chciała odpowiedzieć Mama. Ale zbytnio się zadumała nad tym jakiż to donośny płacz ma Zosia, że słychać go w promieniu kilku kilometrów od szpitala.

Nauczyciel


Pietruszka po powrocie do domu z przedszkola, oczywiście po umyciu rączek, leci od razu do Zosi przywitać się. Zosia na ogół śpi więc Pietruszka ją pogłaszcze i idzie się bawić. Ale jak Zosia się obudzi to do niej wraca i nawiązuje kontakt. Na przykład wczoraj wyciągnął do Zosi rączkę i prostując po kolei zgięte paluszki mówił:

- Zosiu, ja Cię nauczę. Zobacz. Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć.

sobota, 30 października 2010

Pierwszy kontakt


Około 37 godzin po chwili Z (czyli wyjściu Zosi z brzuszka mamy) mama po raz trzeci zadzwoniła porozmawiać z Pietruszką. Miło sobie gawędzili co się u nich wydarzyło, aż tu nagle w tle pojawił się dość głośny nowy dźwięk (przypominający nieco karetkę pogotowia). Pietruszka zareagował natychmiast:

- Zosiu, To Ty ? To ja, Pietruszka, Twój brat. Zosiu, nie płacz.

piątek, 29 października 2010

Negocjacje lokalowe


Pietruszka ma całą masę zabawek do kąpieli. Zasadniczo przewidziane są do wanny, ale od jakiegoś czasu stopniowo zaludniały także prysznic. Wczoraj Mama zauważyła, że jest ich już tyle, że praktycznie nie ma gdzie postawić stopy w brodziku.

Po zastanowieniu, Mama zakomunikowała Pietruszce, że wszystkie zabawki pod prysznic przychodzić nie mogą - tam będą mieszkać tylko dinozaury, zaś pozostałe zabawki będą tylko w wanience. Pietruszka zmarszczył brew i zapytał "Ale dlaczego". Mama odpowiedziała "Bo się tam nie mieszczą". Pietruszka kiwnął głową ze zrozumieniem "Aha".

Mama aż przysiadła z wrażenia. Czasami nie może wprost uwierzyć, że jej niespełna czterolatek potrafi mieć tak pragmatyczne i dojrzałe podejście do życia.

Koreańska Bogini Matka


W niedzielę po obiedzie odeszły Mamie wody. Rodzice zaczęli się więc pakować i zbierać do szpitala. W pewnym momencie, zadzwonił domofon. Mama spojrzała na ekran i zobaczyła dwie pary skośnych oczu. Zaskoczona, odebrała. W słuchawce usłyszała głos mówiący z silnym azjatyckim akcentem "Jesteśmy studentkami z Korei. Chciałybyśmy porozmawiać o Bogini Matce".

Mama wypaliła bez namysłu "Czyli rozumiem że o mnie bo właśnie jadę rodzić". I kto by pomyślał, że skośne oczy też mogą być okrągłe jak spodki.

środa, 27 października 2010

Udało się :)


Bardzo dziękujemy za miłe słowa i ciepłe myśli. Właśnie wróciliśmy z Zosią do domu. Jak okrzepniemy w nowej rzeczywistości to będziemy partiami dzielić się wspomnieniami.

czwartek, 21 października 2010

Rodzinne dyskusje


Od kilku tygodni Pietruszka opowiada Zosi jak minął mu dzień. Przychodzi do Mamy i mówi "Mogę porozmawiać z Zosią?". A kiedy Mama się zgadza dodaje z pretensją "No to otwórz Zosię!", co oznacza prośbę o podwinięcie podkoszulka tak, żeby Pietruszka widział brzuch.

Po czym opowiada siostrze co robił w przedszkolu albo w co się bawił przed chwilą. I zwykle daje buziaka. Mama nie ma złudzeń że tak będzie zawsze. Ale na razie ma serce pełne czułości a oczy pełne łez widząc tę braterską troskę.

wtorek, 19 października 2010

Spokój reglamentowany


Mama woła Tatę. Stojący obok Pietruszka komentuje z przyganą w głosie "Mama, daj Tacie spokój bo ja mu nie dałem."

niedziela, 17 października 2010

Definicja Samosie


Pietruszka jadł obiad. W pewnym momencie zaczął się odsuwać od stołu. Zaskoczeni rodzice spytali co wyprawia. Pietruszka wyjaśnił, że się odsuwa bo nie chce wybrudzić koszulki zupą która jest na obrusie.

Mama spytała więc zgryźliwie w jakiż to sposób zupa znalazła się na obrusie. Pietruszka wyjaśnił spokojnie "Samo się wylało. To znaczy ja wylałem, ale niechcący."

piątek, 15 października 2010

Beczący konkret


W nocy Pietruszka budził się kilka razy z płaczem. Kiedy zaniepokojeni rodzice szli go utulić i pytali co się stało, synek odpowiadała stanowczym głosem "Nie wiem."

No to było nas troje.

Kluczowe dane kontaktowe


Wychodząc z przedszkola Pietruszka z dumą oznajmił, że wie już gdzie mieszka Maciek. Otóż Maciek mieszka na trzecim piętrze. Dalsze indagacje Mamy ujawniły, że panowie nie uznali za istotne informacji o nazwie ulicy czy numerze domu. Grunt że Pietruszka mieszka na drugim a Maciek na trzecim piętrze. Jakoś się znajdą.

środa, 13 października 2010

Szansa na epokowe osiągnięcia


W przedszkolu Pietruszki pojawiła się duża kartka na której wypisane są imiona dzieci. Przy tych imionach, panie stawiają kropki. Wygląda to jak system punktowy. Zaintrygowana Mama spytała Pietruszki za co te punkty są przyznawane. Okazało się, że punkty są za zjedzenie całego obiadu. Ku zaskoczeniu gawiedzi Pietruszka jako jeden z nielicznych dysponuje kompletem punktów.

Wygląda na to, że rodzice nieświadomie znaleźli dla Pietruszki miejsce, w którym ma szansę na epokowe osiągnięcia. Teraz pozostaje jeszcze znaleźć szkołę, gdzie za nieokiełznany apetyt można dostać maturę.

niedziela, 10 października 2010

Królewskie oczekiwania


Pietruszka pojechał z rodzicami na spacer po Wilanowie. Żeby go zachęcić, Tata obiecał, że zobaczą pałac. Pietruszka upewnił się rzeczowo czy w pałacu będą królewna i królewicz. No i tu zaczęły się schody, bo w sumie skąd rodzice mieliby ich wytrzasnąć?

Ale okazało się że marzenia trzylatków mają magiczną moc. Kiedy tylko rodzice i Pietruszka przekroczyli bramę parkową, zza żywopłotu wynurzyli się nowożeńcy w trakcie sesji zdjęciowej. Chyba trudno byłoby o piękniejszą królewnę i elegantszego królewicza.

piątek, 8 października 2010

Na Maksa


Rodzice rozmawiali o czymś przy Pietruszce. W pewnym momencie Tata powiedział "No i zdziwiłem się na maksa". Synek od razu zastrzygł uszami i spytał "Ale dlaczego na Maksa? Na Maksa Jankowskiego?". Rodzice spojrzeli na siebie niepewnie. No bo jak tu wyjaśnić trzylatkowi co to jest "powiedzonko"? I że wcale nie ma ono nic wspólnego z żadnym Maksymilianem.

Ochona roku


Pietruszka bawił się autkami na kanapie na której leżała Mama. Ponieważ niebezpiecznie zbliżał się do coraz większgo brzucha Mamy, Mama powiedziała "Uważaj synku, Mamy brzuszek trzeba teraz chronić". Pietruszka uśmiechnął się słodko i powiedział "Chrr, chrrr. Ja Chronię!".

środa, 6 października 2010

Jesienny spacer ojca z córką


Ci którzy spodziewali się zdjęć Taty i Zosi muszą jeszcze poczekać. Mama wczoraj dokładnie obejrzała drzewa w okolicy - liście są jeszcze zdecydowanie zielone. Tytuł wpisu dotyczy oczywiście Pietruszki i Madzi.


Grunt to właściwe priorytety


W poniedziałek Pietruszka był jeszcze z Mamą w domu. Chwilę po obudzeniu, poprosił Mamę o bajkę o Franklinie. Mama się zgodziła, ale powiedziała, że włączą telewizor dopiero po wyjściu Taty do pracy.

Tata właśnie kręcił się po kuchni kiedy wpadł tam Pietruszka i wypalił "Tata idź już do pracy!". Po czym zastanowił się chwilkę i dodał "Tylko zrób nam śniadanie. A potem już idź.".

Ładne oczy masz


Pietruszka bawił się z Mamą. W pewnym momencie popatrzył na nią i powiedział z uśmiechem "Masz ładne oczka. Czarne, jak ja.". Po czym dodał z niesmakiem "A Tata ma zielone.".

Wszystko prawda tylko skąd mu to do głowy przyszło to Mama nie wie. Zwłaszcza że jej akurat zielone oczy Taty bardzo się podobają.

poniedziałek, 4 października 2010

Konstruktor oblatywacz

Pietruszka siedzi z Mamą od kilku dni w domu - dopadło go alergiczne zapalenie oskrzeli. Ponieważ w 9 miesiącu ciąży Mama nie może zapewnić mu zbyt wielu rozrywek, Pietruszka radzi sobie np. tak:


A tutaj linia startowa Grand Prix Pietruszki:


Mama nadal nie może uwierzyć że jej mały syneczek potrafi już samodzielnie zrobić takie cuda.

Potęga genetyki


Mama czytała ostatnio Pietruszce książeczkę o wielorybach i delfinach. Dziś rano Pietruszka oznajmił z radością "Jestem humbakiem!". Zaciekawiona Mama spytała "A ja kim jestem?". Pietruszka odpowiedział rzeczowo "Mamą humbaka!".

W sumie w 37 tygodniu ciąży Mama zdumiewająco przypomina walenia. Od jakiegoś czasu wyczekuje na dzień w którym w przedpokoju pojawi się Greenpeace z mocnym postanowieniem zepchnięcia jej do morza.

niedziela, 3 października 2010

Co robi Tata


Pietruszka wie, że Tata pracuje w banku. Wie nawet, że bank to takie miejsce gdzie pożycza się pieniądze. Dlatego szczerze zaskoczył rodziców relacją z "rozmowy telefonicznej" z Taty kolegami z pracy. Zapytani gdzie są, koledzy "odpowiedzieli", że są w kombajnie. Pytanie uzupełniające o to co w nim robią wyjaśniło, że oczywiście koszą trawę.

Gdyby nie to, że rozmowa odbyła się przez telefon własnoręcznie zbudowany przez Pietruszkę z klocków to pewnie Mama musiałaby się bardziej zainteresować tym co Tata porabia w ciągu dnia...

piątek, 1 października 2010

Liściowe miary czasu


Pietruszka już od dawna wie, że Zosia urodzi się (tj. wyjdzie z brzuszka) kiedy będzie jesień i liście będą już żółte.Wczoraj zaskoczył jednak Mamę pytaniem "A jakie były liście kiedy ja wychodziłem z brzuszka?". Mama uprzejmie wyjaśniła, że Pietruszka był w brzuszku przez całą zimę i wyszedł z niego na wiosnę, kiedy na drzewach pojawiły się zielone liście. A potem Mama odetchnęła z ulgą, że jak na razie Pietruszka nie próbuje ustalić jak Zosia weszła do brzuszka Mamy.