piątek, 9 grudnia 2016

Drabina rozwoju

Jachol wypatrzył rozstawioną drabinę. Podbiegł do niej w podskokach i postawił nogę na dolnym stopniu. Mama spojrzała na niego niepewnie i powiedziała "Jachol, lepiej na to nie wchodź żebyś nie zleciał". Jachol spojrzał na Mamę z wyrzutem i powiedział "Jestem już duży!". Mama przyjrzała się stojącemu koło niej 95-centymetrowemu człowiekowi i odparła "Masz rację, jesteś duży. Wchodź, a ja będę cię asekurować".

Jachol wszedł na trzeci stopień po czym zatrzymał się i powiedział drżącym głosikiem "Jestem malutki". Mama pokręciła głową i odpowiedziała "Nie, jesteś już. Dasz radę. A ja jestem tutaj żeby cię asekurować". Jachol potaknął i powiedział z pełnym przekonaniem "Dam radę!". I wszedł na samą górę. A potem zszedł. I znowu wszedł. Trzy razy.

Nie pierwszy raz Mama przekonuje się że słowo i wiara w drugiego człowieka uskrzydlają bardziej niż Red Bull.

6 komentarzy:

  1. Piękne.
    Ach, żeby rodzice nie musieli wspierać w niczym innym niż drabina...

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściwa Mama na właściwym miejscu, ot, co :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka sytuacja niepozorna...a takie cudowne wnioski można z niej wyciągnąć. Brawo! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo dla Jachola i wielkie brawo dla Mamy!Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)