Pietruszka i Zochacz bawili się na placu zabaw, odgrywając jakąś niestworzoną historię. Rodzice siedzieli sobie na ławce a Jachol spał smacznie w wózku koło nich. W pewnej chwili Zochacz rozpłakała się rozpaczliwie bez żadnego wyraźnego powodu. Tata zerwał się, po części po to żeby sprawdzić co się stało a po części po to żeby płacz nie obudził Jachola. Kiedy dobiegał do drabinek usłyszał karcący głos Pietruszki "Nie rycz głupia bo zaraz rodzice przylecą".
No i przylecieli.
P.S. Okazało się, że w zabawie smok zjadł Zochaczową mamę. I Zochacz bardzo wczuła się w rolę zrozpaczonej córeczki.
dobre! :)
OdpowiedzUsuńNo, jakby mi smok zjadł mamę to też bym się rozpłakała.
OdpowiedzUsuńJak dobrze Was te dzieci znają ;)
Wrażliwa 😊
OdpowiedzUsuń