Zochacz narozrabiała solidnie. Zdenerwowany Tata odesłał ją do jej pokoju i zapowiedział że ma z niego nie wychodzić przez godzinę. Po trzech minutach Pietruszka stanął przed Tatą i powiedział poważnym głosem "Powiedziałeś że ona nie może wychodzić z pokoju. Ale nie powiedziałeś że ja nie mogę siedzieć tam z nią."
Pismo mówi "byłem więźniem a odwiedziliście mnie". Braterska miłość jest kwintesencją biblijnych błogosławieństw.
I siedział z nią?
OdpowiedzUsuńSiedział. Całą godzinę.
UsuńPjur loF ;)
OdpowiedzUsuńO rany, co za postawa!
OdpowiedzUsuńJuż nie raz przekonałam się, że do dziecka trzeba mówić bardzo precyzyjnie, bo nasze słowa mogą się na nas zemścić :)))))
OdpowiedzUsuńno tak, to się Tata doigrał! Srogą miał karę - całą godzinę siedział sam!
OdpowiedzUsuńKochane te wasze dzieciaki :)
OdpowiedzUsuńPietruszka, to prawdziwy rycerz.
OdpowiedzUsuń