Tata zabrał dzieciaki do parku. Pietruszka wziął ze sobą kuszę którą niedawno dostał. Na miejscu pobiegł bawić się z innymi dziećmi ale po chwili wrócił do Taty i zapytał "Tata a jak jest po niemiecku poborca podatkowy?". Tata przyznał uczciwie że nie ma pojęcia. Po czym upewnił się dlaczego akurat to określenie potrzebne jest synowi "Bo bawimy się w Robin Hooda" wyjaśnił spokojnie Pietruszka.
No tak. Jest las, jest kusza, musi być i Zöllner.
W takiej sytuacji nawet nie da się dydaktycznie odesłać do samodzielnego sprawdzenia w słowniku :)
OdpowiedzUsuńNo z google translatorem chłopak radzi sobie świetnie, ale do parku go nie zabieramy ;).
Usuńheheheh You made my day :) Boski jest :D
OdpowiedzUsuń