wtorek, 6 listopada 2012

Polowanie


Pietruszka i Zochacz dostali od dziadków identyczne pantery-przytulanki. Oboje je bardzo lubią, często z nimi śpią. Z Mamy obserwacji wynika, że oba pluszaki wędrują płynnie między pokojami bez najmniejszych tarć.

Dziś popołudniu Mama jechała z Zochaczem do lekarza. W pewnej chwili Zochacz powiedziała "Nie ma pantely." Po czym dodała "Mysiywy". Mama zastanowiła się chwilę co też to nowe słowo może oznaczać po czym zaskoczona spytała "Myśliwy? Myśliwy poluje na twoją panterę?". Zochacz ze spokojem pokręciła głową i odparła "Nie. Na Piotusia pantelę".

Widać myśliwy pantery rozróżnić potrafi.

7 komentarzy:

  1. :))) U nas panter nie ma, za to pomarańczowe kangury "bliźniaki":) Obie córy je uwielbiają 9Dusia - przytulać, Tatianka - gryźć i miętosić w buźce). Na szczęście żaden myśliwy na nie nie poluje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha czasami się zastanawiam skąd dzieci mają takie pomysły :) uwielbiam takie "rozmowy" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do zabawy na moim blogu. Nominuję Cię, ponieważ często tu zaglądam i będzie mi niezmiernie miło, jeśli odpowiesz na moje pytania.



    marys.blox.pl/2012/11/Blogowa-zabawa-ciag-dalszy.html



    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze broniłam się przed kupowaniem podwójnych zabawek (bo przecież trzeba się dzielić) z czasem jednak poległam, często bywa tak, że dziewczyny chcą się bawić tą samą zabawką, przez co wynikają niepotrzebne kłótnie, dla świętego spokoju mamy kilka "bliźniąt".

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas też zawsze Zosia - wg relacji Marty - jest bardziej poszkodowana. ;)



    A zabawki w ogóle chyba zacznę wszystkie kupować razy dwa, bo jak nie to każda chce akurat to, co ma w ręku siostra....

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)