* * *
O poranku Mama zabrała Zochacz do łazienki. Posadziła córkę na sedesie, po czym przysiadła na stołeczku czekając aż skończy, bo Zochacz jeszcze nie zawsze radzi sobie z samodzielnym zejściem. Ponieważ trwało to chwilę, a o poranku zawsze jest za mało czasu, Mama zaczęła się niecierpliwie wiercić. Widząc to Zochacz powiedziała z dezaprobatą w głosie "Mamo, siedź spokojnie".
* * *
P.S. Pietruszki proporcjonalnie mniej na blogu i dlatego, że coraz częściej Mama zdaje sobie sprawę, że to już duży facet. I zamiast wygłaszać zabawne teksty buduje z lego wielkie konstrukcje. Albo mieli mięso na obiad. Albo uczy się z Tatą obsługiwać wiertarkę. Czego Mama do dziś nie umie.
Masz boskie dzieciaki, zawsze i niezaleznie od wieku. Dziękuję Ci za rozjaśnianie mi uśmiechem tych szarych dni.
OdpowiedzUsuń"to juz duży facet. I zamiast wygłaszać zabawne teksty buduje z lego wielkie konstrukcje" o, to wręcz identycznie jak u mnie :) i też taka (nie)równowaga blogowa w związku z tym istnieje...
OdpowiedzUsuń