niedziela, 3 stycznia 2010

Budzik

Rodzice od jakiegoś czasu negocjują z synem kwestię pobudek. Pietruszka potrafi rozpocząć dzień o 6 rano (nawet w weekend) co oczywiście nie spotyka się z entuzjazmem pozostałych domowników. Od paru dni rodzice co wieczór "umawiają się" z Pietruszką, że jak się obudzi rano to włączy sobie lampkę i pobawi się sam. I nie będzie szedł do rodziców tylko rodzice przyjdą do niego.

Wczoraj Tata obudził się po 7-mej i zerwał na równe nogi nie widząc Pietruszki w okolicy. Pobiegł do synka i zastał go zajętego autami. Rodzice nie mają pojęcia o której się obudził.

Za to dziś o 6.20 z pokoju Pietruszki rozległ się okrzyk "Rodzice! Rodzice!". Kiedy Mama zwlekła się z łóżka odnotowała co następuje - drzwi do pokoju syna były zamknięte, w środku paliło się światło a junior stał przy drzwiach i wołał "Rodzice, chodźcie do mnie!".

Mama coś czuje, że musi popracować nad wykładnią "umowy".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)