Pietruszka bardzo polubił gry na lego.com. Rodzice postanowili więc wykorzystać (nie po raz pierwszy) pomysł wychowawczy Agry i Skorupiaka, tak aby nowe hobby pomogło w realizowaniu nowych obowiązków. Ustalili więc z Pietruszką, że żeby grać musi "zarobić" samodzielnym czytaniem. Dodatkowo wprowadzili przelicznik - jedna minuta grania wymaga dwóch minut czytania.
Pietruszka układ zaakceptował i od kilku tygodni sam przychodzi do rodziców (albo do Zochacza) z prośbą, że chciałby poczytać. Kiedy wczoraj skończył czytać, spytał Mamy czy może pograć i ile czasu. Mama uśmiechnęła się i powiedziała "Teraz czytałeś 25 minut. Wczoraj czytałeś 20 minut. To ile masz razem przeczytane?". Pietruszka odpowiedział niemal bez namysłu, że 45 minut.
Mama pokiwała głową po czym spytała "To ile będzie połowa z 45?". Pietruszka zmrużył lewe oko a po 3 sekundach spytał prosząco "A mogę poczytać jeszcze minutkę? To mi łatwiej będzie".
Mama się zgodziła. W sumie jej tez nie byłoby łatwo rozliczać się z grania przez 22 minuty i 50 groszy.
Pietruszka układ zaakceptował i od kilku tygodni sam przychodzi do rodziców (albo do Zochacza) z prośbą, że chciałby poczytać. Kiedy wczoraj skończył czytać, spytał Mamy czy może pograć i ile czasu. Mama uśmiechnęła się i powiedziała "Teraz czytałeś 25 minut. Wczoraj czytałeś 20 minut. To ile masz razem przeczytane?". Pietruszka odpowiedział niemal bez namysłu, że 45 minut.
Mama pokiwała głową po czym spytała "To ile będzie połowa z 45?". Pietruszka zmrużył lewe oko a po 3 sekundach spytał prosząco "A mogę poczytać jeszcze minutkę? To mi łatwiej będzie".
Mama się zgodziła. W sumie jej tez nie byłoby łatwo rozliczać się z grania przez 22 minuty i 50 groszy.
nie sposób się nie roześmiać w głos :-)))
OdpowiedzUsuńcieszę się, że pomysły sie przydają :)
OdpowiedzUsuńŻeby chłopców zachęcić do czytania to bym musiała traktor wynająć i ciągnać ich tak długo aż się zgodzą, ale jak bracia starszego syna proszą to już leci jak na skrzydłach...
OdpowiedzUsuńPietruszka imponuje mi coraz bardziej ! :)
OdpowiedzUsuń