Pietruszka i Zochacz byli z rodzicami na warszawskich Powązkach. Spacerując aleją zasłużonych dotarli do grobu Juliana Tuwima. Babcia wyjaśniła Pietruszce, ze to pan, który napisał wiele z jego ulubionych wierszyków, na przykład ten o lokomotywie. Pietruszka się uśmiechnął radośnie po czym wydeklamował całą "Lokomotywę".
Ludzie przechodzili obok i uśmiechali się ze szczególnym błyskiem w oku. Mama tak sobie myśli, że Tuwim chyba nie mógł sobie wymarzyć piękniejszego hołdu swej pamięci niż czterolatka który 60 lat po jego śmierci deklamuje z przejęciem jego wiersz. To doprawdy pomnik trwalszy niż ze spiżu.
faktycznie - najpiękniejszy pomnik, jaki mógł być.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Pietruszki od Pietruszki (oczywiście dla Zochacza też, ale nie komponowało sie tak pięknie :))
Wzruszyłam się :)
OdpowiedzUsuńno po prostu wymiękłam;) ten Twój Pietruszka jest po prostu niesamowity!
OdpowiedzUsuńfaktycznie, aż się łezka w oku kręci...
OdpowiedzUsuńoj, pięknie...
OdpowiedzUsuńFantastyczny dowód pamięci.
OdpowiedzUsuńbardzo mądry ten Wasz Pietruszek :)
OdpowiedzUsuńSuper chłopczyk :) A w wierszykach Tuwima coś jest, my jesteśmy na etapie wiersza o kotku, któremu śniła się rzeka mleka. Bezzębny uśmiech za każdym razem gwarantowany ;)
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńniesamowity jest ... niesamowity... a sytuacja piękna :)
OdpowiedzUsuńno zgadzam się - niesamowity i wspaniały hołd, a "Lokomotywa" faktycznie jest magiczna i ponadczasowa
OdpowiedzUsuńKochany chłopiec :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Mamo_Pietruszki nie ma piękniejszego hołdu niż ten złożony przez twojego synka:)
OdpowiedzUsuńZ dumy bym pękła na miejscu!!
OdpowiedzUsuń