Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
środa, 23 listopada 2011
Żółwi mat
Jakiś czas temu Rodzice kupili grę planszową Pędzące Żółwie. W niedzielę po raz pierwszy Pietruszka dołączył do gry. Na początku cała rodzina grała w otwarte karty. Rodzice troszkę pomagali. W poniedziałek Rodzice też grali z synkiem, dając szansę Pietruszce raz wygrać, a raz dając mu szansę nauczyć się godnie przegrywać.
Wczoraj cała rodzina grała po raz trzeci. W pierwszej grze Mama pomogła Pietruszce wygrać. Ale w drugiej Rodzice ewidentnie ścigali się po sałatę sami, a Pietruszka został ciut w tyle. Gra była ostra. Nagle Mama ucieszona, że wygrywa zagrała skok o dwa pola do przodu swoim żółwiem. Ale Tata przypomniał, że teraz kolej Pietruszki. Na co Pietruszka cofnął Mamy żółwia. Kolejne dwa ruchy doprowadziły do tego że wszyscy stali dwa pola od mety, a Pietruszki żółw był na dole. Jakież było zaskoczenie Rodziców, gdy okazało się że Pietruszka zachował na ten moment kartę skoku o dwa pola i wygrał. Przecież dotąd zawsze karty ruszające swojego żółwia zagrywał na początku.
Ale jeszcze większe było zaskoczenie Rodziców, gdy w kolejnej grze znów ich ograł,
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
w życiu każdego rodzica przychodzi taki dzień że dzieciaki stają się od nas sprytniejsze.... i to jest piękne
OdpowiedzUsuńHa! inteligentna bestyja!
OdpowiedzUsuńBrawo Pietruszko!!! Tak trzymać;)
OdpowiedzUsuńjej, ja bym chciała juz pograć w takie gry planszowe z Bartkiem...chyba musze jeszcze troszkę poczekać. Brawo Pietruszka-strateg.
OdpowiedzUsuń