Po powrocie do domu z Radom Air Show, Pietruszka spotkał się z dziadkami. Dziadkowie też przejeżdżali przez Radom, ale nie byli na lotnisku. Kiedy Pietruszka opowiadał o pokazach, Babcia wspomniała, że widziała jak samolot odpalał serię świecących przez chwilę ogników, bardzo ładnie wyglądały.
Pietruszka pokręcił głową i rzeczowo Babci wyjaśnił: „Babciu, one nie są na ozdobę. To są flary. One są po to żeby rakieta strzeliła w nie, a nie w samolot”.
Gdyby Babcia kierowała kiedyś myśliwcem gonionym przez rakietę to już będzie wiedziała co zrobić.
Tylko patrzeć jak Pietruszka będzie startował do szkoły lotniczej i na "f-ile wtedy będzie" latał :) Świetny chłopak :)
OdpowiedzUsuńJakie to szczęście, że Babcia ma Pietruszkę ! :D
OdpowiedzUsuń