Pietruszka zaczął ostatnio zastanawiać się kim jest. Czy Polakiem, skoro urodził się w Polsce czy może Szwajcarem, skoro mieszka w Szwajcarii czy też może Anglikiem, skoro w szkole mówi po angielsku. Rodzice przysłuchiwali się temu z rosnącym niepokojem, kiedy w końcu Pietruszka przybrał minę człowieka który rozstrzygnął istotny życiowy dylemat i powiedział "My po prostu jesteśmy światowcami".
Zochacz pokręciła głową i odparła tonem, który od stuleci kobiety przyjmują wtedy, kiedy chcą powiedzieć mężczyznom których kochają że plotą trzy po trzy "My po prostu jesteśmy Polakami którzy lubią podróżować".
Rodzice odetchnęli z ulgą. Pod tą definicją podpisaliby się oboje.
Cenny kobiecy punkt widzenia :)
OdpowiedzUsuńUff - co by faceci zrobili bez kobiet :P
OdpowiedzUsuńTak, poczucie tozsamosci na emigracji to dziwna sprawa, prawda? Nawet dzieci to wiedza. Nasze dzieci czuja sie Polakami ale z duszy i zachowan sa juz prawdziwie angielskie. Zreszta, my sami juz do konca nie wiemy kim na tej emigracji jestesmy...
OdpowiedzUsuńHania bardzo byłam ciekawa jak to właśnie u Was jest. My niedługo wracamy więc problem się niejako sam rozwiąże.
UsuńNasze dzieci czuja sie Polakami jak pisalam. A powrotu pod uwage nie bierzemy- dobrze nam gdzie jestesmy, poza tym za dlugo nas juz w Polsce nie bylo i nie czujemy sie tam komfortowo.
UsuńPiękna definicja :-) brawo dla mądrych dzieciaczków, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA może światowi Polacy :)
OdpowiedzUsuń