piątek, 17 czerwca 2016

Ból i łzy

Tata oglądał mecz reprezentacji. Kiedy piłkarze popełnili kolejny głupi błąd, po którym wyszła bardzo groźna kontra, Tata zerwał się na nogi, złapał za głowę i zaczął w emocjach naciągać drugie przykazanie krzycząc "Jezus Maria! Nie, nie! Boże drogi!".

Przerażony Jachol przybiegł do Mamy, złapał ją za rękę i zaczął ciągnąć do salonu mówiąc "Mama! Tata ała! Tata ała!".

Mama widziała powtórkę. Takie partactwo naprawdę mogło zaboleć. 

7 komentarzy:

  1. Aj tam, wczoraj fajnie grali...
    hmmm a o której reprezentacji mówimy?;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten mecz był zawałogenny...

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nic nie strzelili, ale w sumie ważniejsze, że nie stracili bramki. No i biegali po murawie do końca. Kiedyś tylko się snuli, więc to na plus.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mu wytłumaczyliście, że tata nie ała?

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądanie meczu bywa bolesne ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)