Przez kilka tygodni grupa Zochacz uczyła się tradycyjnych tańców, które miała pokazać całej szkole na piątkowej akademii. Po wydarzeniu nauczycielka przesłała krótki filmik. Kiedy rodzice go odpalili zobaczyli grupkę 6-latków tańczących i śpiewająch pod wodzą nauczyciela od WF. Po chwili Mama zorientowała się, że Zochacz podśpiewuje sobie pod nosem w języku który nijak nie przypomina żadnego z języków europejskich.
Jadąc do Szwajcarii rodzice liczyli na to że dzieci nauczą się angielskiego. I może ciut niemieckiego. Ale nie spodziewali się zupełnie że będzie sobie nucić w Aszanti.
Podróże kształcą.... ;)
OdpowiedzUsuńA może to jakaś współczesna odmiana esperanto:)?
OdpowiedzUsuńNie, to zdecydowanie był (albo przynajmniej miał być) jakiś dialekt z Ghany.
UsuńA ile jeszcze przed Wami :)
OdpowiedzUsuń