Pietruszka i Zochacz uwielbiają wierszyki i rymowanki. Od jakiegoś czasu zwracają się do młodszego brata per Jachol-Bachol. Co w szybki sposób wyewoluowało w rymowanki pochodne typu Jachodor-Bachodor czy Jaśku-Baśku. Ogólnie jest to niegroźny zwyczaj, który prowadzi jednak czasem do pewnych niezręczności.
Podczas ostatniej wizyty w Polsce, Mama próbowała przywołać najmłodsza latorośl do siebie. Bez zastanowienia zawołała więc "Basiu, choć do mnie". Stojąca obok pani rzuciła okiem na ostrzyżonego na króciutko dwulatka w bojówkach i koszulce z koparką, po czym spojrzała na Mamę z dezaprobatą. Gender, panie. Czysty gender.
Brawo Mama! Mina pani na pewno bezcenna.Pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńNo tak... Gender :)
OdpowiedzUsuńMy staraliśmy się nie stroić dziewczyn w róże, wręcz przeciwnie i często nasi rozmówcy, po usłyszeniu imienia żeńskiego, upewniali się, że to dziewczynka. Cóż, nie od dziś wiadomo, że jak dziewczynka, to w różowych :)
A Lila jest tak bardzo gender, że na drugie urodziny zażyczyła sobie koparkę. I kiedy ktoś pytał, co Małej sprawiłoby największą radość, odpowiadaliśmy, że koparka. Niestety- żadnej nie dostała :) Chyba każdy myślał, że żartujemy :)
:)))
OdpowiedzUsuńNiezłe!
Hehe no ładnie :)
OdpowiedzUsuńBrawo!! ;)
OdpowiedzUsuńMoja córka wygląda na dziewczynkę tylko dlatego, że od zawsze ma długie włosy :) Poza tym, niezła z niej chłopczyca :)))))
OdpowiedzUsuńA moja Rybka niekiedy z wrodzoną przekorą mówi o sobie "Rybka jest chłopakiem". ;)
OdpowiedzUsuń