Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
czwartek, 8 grudnia 2011
Pranie wychowawcze
Wracając z przedszkola, Pietruszka zaczął grzebać w piachu. Tata próbował tłumaczyć mu, że to zły pomysł bo wybrudzi rękawiczki. Pietruszka zignorował jednak jego prosby. Tata powiedział więc, że w takiej sytuacji Pietruszka będzie musiał po powrocie do domu wyprać rękawiczki.
Kiedy Pietruszka dotarł z Tatą do domu, chciał od razu pobiec do swojego pokoju. Tata przypomniał mu jednak o praniu rękawiczek. Pietruszka spędził więc w łazience 10 minut, pieczołowicie piorąc rękawiczki przy pomocy mydła do prania. Następnie wypłukał je i wykręcił a Mama rozwiesiła.
Kiedy wieczorem Mama kładła Pietruszkę spać spytała "I co synku, będziesz jutro kopał w piachu?". Pietruszka pokręcił przecząco główką i powiedział "Nie. Bo ja nie lubię prać".
Jak widać kluczem do właściwych wniosków jest odczucie konsekwencji prostych zdarzeń na własnej skórze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale przecież dzieci mają prawo się brudzić. :-)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba taka konsekwencja i fajnie, że udało się Pietruszkę ,,zagonić" do tego prania. poczuł, że to nie takie proste i przyjemne. myślę, że na drugi raz posłucha ;-)
OdpowiedzUsuń@ baba-84: Ależ oczywiście że mają prawo się brudzić. Mają tez prawo po sobie sprzątać ;).
OdpowiedzUsuńmasz świętą rację. nie chodzi o to, żęby dzieć był idealnie czysty - bo nie będzie. Ale to jest sposób na uczenie go odpowiedzialności. lepiej, zeby se uczył na praniu rękawiczek, niż dopiero na płaceniu alimentów za niechciane dziecko....
OdpowiedzUsuńsuper metoda wychowawcza!
OdpowiedzUsuńSuper Mały dostał mądrą lekcje :)
OdpowiedzUsuńSkoro ma prawo się brudzić, to dlaczego "Tata próbował tłumaczyć mu, że to zły pomysł"?
OdpowiedzUsuń@ Jul-kaa: To że ktoś ma prawo coś zrobić nie oznacza jeszcze, że skorzystanie z tego prawa to dobry pomysł. I obowiązkiem rodzicow jest wyjasnianie dzieciom tego faktu. Zauważ, że Tata nie zabronił Pietruszce grzebania w piachu. Po prostu pokazał mu, że konsekwencją wybrudzenia się jest konieczność sprzątnięcia czy w tym wypadku wyprania tego co się samodzielnie wybrudziło. Jesli Pietruszka zdecyduje sie ponownie na grzebanie w mokrym piachu to będzie miał do tego pełne prawo. Ale będzie musiał ponownie wyprac rękawiczki.
OdpowiedzUsuńW ten sposób można bardzo łatwo zniechęcić dziecko do wielu innych czynności - malowania farbami, pomagania mamie w pieczeniu pierniczków - które są związane z brudzeniem się. A tego jak sądzę nie robicie ;)
OdpowiedzUsuńNie wystarczyłoby, żeby tata powiedział Pietruszce, że grzebanie jest w porządku, ale gołymi rękami? Bo tak wyszło na to, że Pietruszka ponosi negatywne (dla niego) konsekwencje naturalnego dziecięcego zachowania. Mnie chyba byłoby smutno, gdyby moje dziecko przestało chcieć się bawić w piasku...
Uważam podobnie jak Julka, aczkolwiek nie ukrywam, że opieram się na teorii i doświadczeniach własnych brudzącego się dziecka. ;-) No ale ja lubiłam prać, w kółko brudziłam i prałam ubranka dla lalek. ;-)
OdpowiedzUsuńZaglądam tu codziennie i zwykle czytam z przyjemnością, ale teraz muszę zaprotestować. Pietruszka nie poniósł konsekwencji, tylko został ukarany, bo to pranie z założenia miało go zniechęcić. Zgadzam się z jul-ką: zabawa jest naturalną potrzebą dziecka i smutne są działania, które mają je do tego zniechęcić.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wszystkie komentarze. Jak widać mamy inne podejście do wielu kwestii ale jak wiadomo nie ma jednego idealnego wzorca rodzicielstwa. I fajnie że mozemy się swoimi doświadczeniami dzielić.
OdpowiedzUsuńPietruszka wyprał, ale myślę, że niedługo zapomni i nadal będzie z chęcią się brudził :) Na mojego Kacperusia takie "pranie" nie podziałałoby zupełnie powiedziałby pewnie tak:mamo zwariowałaś, przecież jest pralka!
OdpowiedzUsuńfajna scenka, uśmiałam się i nie uważam, żeby rodzice Piotrusiowi zrobili tym krzywdę. pozdrawiam :)
Musze przyznac, ze jestem pod wrazeniem, jak szybko ta metoda na Pietruszke podzialala :)
OdpowiedzUsuń