Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...
czwartek, 1 grudnia 2011
Magnetofonik
Pietruszka zaczął mówić stosunkowo późno. Dlatego rodzice zupełnie nie byli przygotowani na gadulstwo Zochacza. Zochacz cały dzień gada coś pod nosem. Wyraźnie mówi mama, tata, papa. Ma swoje słowa na pieska, ptaszka i oczywiście na Pietruszkę.
Od czasu do czasu Zochacz zaskakuje jednak rodziców mówiąc coś bardziej skomplikowanego. Rodzicie podejrzewają, że córcia nie rozumie jeszcze słowa którego wtedy używa a jedynie powtarza zestaw dźwięków które często słyszy w podobnej sytuacji. Nadal jednak robi to piorunujące wrażenie.
Dzisiaj Tata wołał ją do jej pokoju "Zochacz, chodź tutaj". Tata przysięga na wszystkie świętości, że Zochacz odkrzyknęła "Idę!".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mając w domu Zochaczową rówieśniczkę (i naśladowniczkę wszystkiego, co się rusza i wydaje dźwięki) naprawdę potrafię w to uwierzyć! :)
OdpowiedzUsuńOczywiście: brawo Zochacz!!! :)))
brawo :) osobiście sama słyszałam własnego synka wydajacego dzwieki ukladajace sie w porywach w zdanie "mamajestwpracy" co nie znaczy ze az tak duzo w tej pracy przebywalam :D
OdpowiedzUsuńbrawo:) ech czekam na pierwsze słowo Weroniki
OdpowiedzUsuńBartek też zaczął dość późno mówić- więc mają coś wspólnego...no, szkoda, że nie apetyt...:)
OdpowiedzUsuń