Mama zrobiła pranie i zaczęła je wieszać w asyście Zochacza. W pewnym momencie zawołał ją Pietruszka i Mama odwróciła się w jego stronę dosłownie na 30 sekund.
Kiedy Mama ponownie spojrzała na suszarkę okazało się, że Zochacz zdążyła zdjąć z niej juz większość skarpetek. Myli się jednak ten kto myśli, że porozrzucała je po pokoju. Karnie złożyła je do miski w której Mama przyniosła pranie.
I jak tu się na taką pomocniczkę złościć?
Zochacz chciał tylko pomóc, więc masz rację, że trudno się na takiego pracusia złościć;)
OdpowiedzUsuń