W nocy Pietruszka budził się kilka razy z płaczem. Kiedy zaniepokojeni rodzice szli go utulić i pytali co się stało, synek odpowiadała stanowczym głosem "Nie wiem."
eeee, że co? ja dziś stumaniona nieco, ale ni dudu mi ten kontret nie pasuje. Konkret? koncert? Tłumacza poproszę!
A swoją drogą, coś dziś w nocy chyba wisiało w powietrzu, Pietruszce sie zdarzyło po raz pierwszy od czasu definitywnego pożegnania z pieluchami nasiusiać w łóżku.... Rozsądnie sobie poradził zresztą, zdjął mokre spodenki, zabrał przytulanki i nie budząc nas wmeldował się do naszego łóżka....
eeee, że co? ja dziś stumaniona nieco, ale ni dudu mi ten kontret nie pasuje. Konkret? koncert? Tłumacza poproszę!
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, coś dziś w nocy chyba wisiało w powietrzu, Pietruszce sie zdarzyło po raz pierwszy od czasu definitywnego pożegnania z pieluchami nasiusiać w łóżku.... Rozsądnie sobie poradził zresztą, zdjął mokre spodenki, zabrał przytulanki i nie budząc nas wmeldował się do naszego łóżka....
Może to była pełnia, czy co?
OdpowiedzUsuńNasz też jak się przesika to się rozbiera i pakuje z miśkiem do nas do łóżka. Spryciule z tych Pietruszek...