piątek, 24 grudnia 2010

Antidotum na płacz


Podczas kolacji wigilijnej, Mama, Tata i Pietruszka siedzieli przy stole a Zosia leżała sobie na kanapie. Ponieważ cierpliwość niemowlaka (nawet obdarzonego anielską naturą) ma swoje granice, po jakimś czasie Zosia zaczęła marudzić.

Pietruszka zerwał się od stołu, pogłaskał siostrę po policzku i powiedział "Nie płacz Zosiu. Dla Ciebie też jest prezent!".

2 komentarze:

  1. Świetny jest Twój synek. Dobrze, że prowadzisz bloga jego teksty trzeba zachowac dla potomnych ! A nie myslałaś o wydaniu książki ? Chętnie bym taką kupiła :) Pozdrowiania dla Waszej fantastycznej Rodzinki !

    OdpowiedzUsuń
  2. Zycze Wam spokoju, milosci, radosci i magii Bozego Narodzenia, ktora pozostaje w sercach na dlugi czas!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze :)