Jachol uwielbia ostatnio bawić się w straszenie. Podnosi do góry łapki, zgina paluszki w "szpony" i woła znienacka "Uuuuu!". Kiedy straszył dziś Mamę, Mama schowała się za drzwiami, po czym wyjrzała niepewnie i powiedziała "Ojej, jaki straszny potwór. Jak ty masz na imię potworze?".
"Tata" odparł Jachol z promiennym uśmiechem. I pomyśleć że Mama przez kilkanaście ostatnich lat nie zorientowała się że jest Panią Potworową.
A może Panią Potworną ;)?
OdpowiedzUsuńNo cóż, w końcu ciągnie swój do swego ;)
UsuńGeneralnie dobrze wiedzieć kim się jest :))
OdpowiedzUsuńJakoś mnie to nie dziwi - u mnie też zawsze najlepiej straszył Tata :D
OdpowiedzUsuńA to się Tata pewnie ucieszył... W końcu niedaleko pada jabłko... ;)
OdpowiedzUsuńJaki ojciec taki syn :-)
OdpowiedzUsuń