Na pobliskim placyku stoi kilka drewnianych domków, połączonych mostkiem z drewnianej belki. Kiedy Tata przyszedł tam z Jacholem bawiła się tam już dziewczynka niewiele od niego większa. Przebiegła po mostku, po czym przybiła swojej mamie piątkę.
Jachol wdrapał się na mostek, przebiegł po nim i podniósł rękę w kierunku Taty. Wyraźnie bez piątki ćwiczenie się nie liczy.
No bez tego to się nie da :)
OdpowiedzUsuńTo już nie byłoby to samo:)
OdpowiedzUsuń