Od zawsze wszyscy krewni i znajomi królika wiedzą, że Mama nie została niestety obdarzona zmysłem orientacji w przestrzeni. Co więcej, jest w stanie zgubić się na prostej drodze, i to pomimo posiadania mapki.
Ostatnio Mama wiozła Zochacz do szkoły, na urodziny kolegi. Wydrukowała sobie trasę, Tata przekazał wskazówki, a córcia dodatkowo obiecała, że pokieruje Mamą po drodze. I faktycznie, wspólnymi siłami trafiły za pierwszym podejściem.
W drodze powrotnej Zochacz trajkotała o przyjęciu urodzinowym, a Mama próbowała skupić się na trasie. W pewnej chwili Mama powiedziała "Zochacz bądź cicho i skup się bo za chwilę będziesz mi musiała powiedzieć gdzie mam skręcić do domu".
Na tylnym siedzeniu zapadła cisza, po czym rozległ się zdumiony głos Zochacz "Ale przecież już tędy jechałyśmy?!". No cóż, niektórym raz nie wystarczy.
O bratnia duszo! I ja gubię się wszędzie, zwłaszcza w powrotnej drodze...Skręt, który miał być w prawo, na na 100 procent, okazuje się być lewo...Jak to możliwe? Dzieci traktują już mamę w tej kwestii tak, jak powinna być traktowana: jak sprawna inaczej. I jest okej.
OdpowiedzUsuń